Nowoczesna medycyna estetyczna odchodzi od skupiania się na szybkich poprawkach estetycznych. Wypełnienie ust kwasem hialuronowym? Wyprasowanie zmarszczki mimicznej botoksem? Jasne, ale nie jako podstawa, a uzupełnienie całej terapii. Dziś w trendach jest odmładzanie skóry od środka, a na pełen rezultat trzeba poczekać, bo to trwający minimum 3 miesiące proces.
Zabiegi biostymulujące i regeneracyjne to „odkrycie” ostatnich lat na polu medycyny estetycznej, choć w „twardej” medycynie są znane już od lat (np. osocze bogatopłytkowe). Zmieniły one podejście do tematu odmładzania, które dziś nie skupia się wyłącznie na niwelowaniu już istniejących niedoskonałości i objawów starzenia, ale przede wszystkim na pobudzaniu skóry od środka – dzięki temu naprawie ulega jej struktura, poprawiają się właściwości samoregeneracji, odzyskuje ona zdolność produkcji nowej gęstej sieci włókien kolagenowych, które decydują o jej jędrności i gęstości. Do takich zabiegów należą m.in. Linerase z atelokolagenem, osocze bogatopłytkowe czy nasza nowość na bazie kwasu hialuronowego i aminokwasów – Sunekos, który jako jedna z niewielu metod pobudza fibroblasty nie tylko do produkcji nowego kolagenu, ale też elastyny. Mimo że substancji tej jej stosunkowo mało w tkankach (2% elastyny vs 75-80% włókien kolagenowych), jest ona niezwykle ważna dla zachowania sprężystości i elastyczności skóry. Ten proces totalnej odnowy nazwano biogenezą. To nowe pojęcie obok biostymulacji i regeneracji – zapamiętaj je!
Dlaczego warto robić te zabiegi, choć efektu nie widać tak od razu?
Dlatego, że wypełniacz czy botox zniknie za parę miesięcy, a efekty zabiegów pobudzających młodość skóry od środka będą narastać w czasie i dłużej się utrzymają. To jest prawdziwe odmłodzenie skóry! To trochę tak, jakbyś albo zamaskowała krostkę korektorem (na chwilę) albo wdrożyła kompleksowe leczenie trądziku (na dłużej). Maskowanie versus leczenie – oto jest różnica, a biorąc pod uwagę, że proces starzenia związany jest w jakimś sensie z coraz większymi zniszczeniami i uszkodzeniami skóry, jest w tym wiele prawdy. Oczywiście, nie negujemy sensu stosowania wypełniaczy czy botoksu – są jak najbardziej pożądane, to prawdziwe „evergreeny” medycyny estetycznej – powinna to jednak być „kropka na i”, a nie podstawowa terapia odmładzająca. Zresztą, wielu lekarzy, zanim zacznie wypełniać usta czy bruzdy, najpierw stymuluje skórę do poprawy ogólnej kondycji – nierzadko trwa to miesiącami. I warto być cierpliwym, bo ogólny rezultat terapii jest wtedy po prostu o niebo lepszy i bardziej naturalny! Skóra sama z siebie staje się w tym czasie lepiej napięta, nawilżona, gęsta, poprawia się owal, drobne zmarszczki ulegają naturalnemu wygładzeniu.
Czy można przestymulować skórę?
Jak ze wszystkim, tak i tutaj można przesadzić! Jeśli bez umiaru podkręcisz właściwości biostymulacyjne skóry, może dojść do niekontrolowanego namnażania kolagenu i pojawienia się np. zgrubień w tkankach, są już znane takie przypadki. Dlatego pamiętaj, żeby wszystkie terapie wykonywać pod czujnym okiem doświadczonego lekarza, który rozsądnie zaplanuje wszystkie zabiegi (ich rodzaj i kolejność) dokładnie pod Twoje potrzeby.